Wpływ AI na content marketing – szansa czy zagrożenie?

Rok 2021 był rokiem wideo w marketingu. Reelsy, TikToki, webinary i YouTube rządziły w tej dziedzinie.

Rok 2022 r. z kolei można nazwać rokiem sztucznej inteligencji.

I choć algorytm GPT-3 wyszedł w 2020 r., a DALL-E w 2021, to właśnie w 2022 r. był na nie największy hype głównie za sprawą doniesień medialnych oraz premier Midjourney, Stable Diffusion i OpenAI Chat GPT.

Kiedy parę lat temu pojawiły się pierwsze narzędzia do tworzenia treści za pomocą AI, raczej nie wstrząsnęły rynkiem. Coś jak wybuch rakiety Starship Elona Muska – wielkie wydarzenie, ale napięcie momentalnie opadło, tak jak sama rakieta.
Jednak wyjście Chata GPT od OpenAI nie mogło przejść niezauważone. Eksperci, zwłaszcza z branży SEO, wychwalali narzędzie pod niebiosa i, prawdę powiedziawszy, nadal to robią.

„Dokonania” AI w ostatnim czasie – mamy sporą konkurencję

We wrześniu 2022 r. Jason Allen obrazem “Théâtre D’opéra Spatial” wygrał prestiżowy konkurs plastyczny, co wywołało oburzenie środowiska artystów.

Źródło: https://wyborcza.biz/biznes/7,177150,28881734,sztuczna-inteligencja-wygrala-konkurs-artystyczny-automatyczny.html

Na festiwalu w Cannes nagrodę dla krótkometrażowego filmu animowanego otrzymał wygenerowany przez AI film “The Crow”.

Boris Eldagsen wygrał konkurs fotograficzny zdjęciem wygenerowanym przez AI. Nagrody nie przyjął – w ramach protestu.

Na TikToku szalał wygenerowany przez sztuczną inteligencję raper.

Wreszcie 30 listopada wyszedł osławiony OpenAI GPT Chat, który zdominował końcówkę roku w branży SEO i content marketingu.

Czym jest GPT-3?

Według definicji GPT-3 (Generative Pre-trained Transformer 3) to jeden z najpotężniejszych modeli języka naturalnego, które zostały opracowane przez firmę OpenAI. Algorytm GPT-3 jest modelem przetwarzania języka naturalnego, który może wykonywać różne zadania związane z językiem naturalnym, takie jak tłumaczenie, rozumienie tekstu, odpowiadanie na pytania i tworzenie treści.

Model GPT-3 jest oparty na architekturze transformer, co oznacza, że składa się z wielu warstw ukrytych, które uczą się reprezentacji danych wejściowych. W procesie uczenia, model GPT-3 był wstępnie trenowany na ogromnym zbiorze danych tekstowych, takich jak artykuły z Wikipedii, książki i inne teksty. Dzięki temu może on łatwo uczyć się nowych zadań i dostosowywać się do różnych sytuacji językowych.

Model GPT-3 jest szeroko stosowany w różnych aplikacjach, takich jak tłumaczenie, odpowiadanie na pytania, tworzenie treści i inne zadania związane z językiem naturalnym. Jest on szczególnie potężnym narzędziem dla programistów, którzy chcą wykorzystać go do tworzenia aplikacji związanych z językiem naturalnym.

Tę definicję podał sam algorytm.

Co to jest GPT-3?

A taką definicję podaje jego następca, czyli GPT-4.

Co to jest GPT-4?

„Scary good”, jak powiedział Elon Musk.

AI to przydatne narzędzie, ale niesie ze sobą zagrożenia

Każde narzędzie w historii ludzkości w nieodpowiednich rękach lub użyte w niewłaściwy sposób może wieść do katastrofy. Siekiera świetnie sprawdza się podczas rąbania drewna, ale można nią trafić w nogę. Dynamit miał służyć do kruszenia skał, a spowodował rozwój bomb. Opiaty miały być środkiem przeciwbólowym. Dzisiaj kojarzą się nam z narkomanią.

Obecnie większość osób myślących o zagrożeniach ze strony AI przypomina sobie Terminatora: Bunt Maszyn, serię gier Resident Evil z niesławnym algorytmem Red Queen, czy Avengers: Czas Ultrona. Prześmiewczo mówi się, że Ultron po 5 minutach w Internecie postanowił unicestwić ludzkość.

Pierwsze zagrożenie to kwestia praw autorskich. Kto jest autorem treści, które generuje AI? Człowiek, który wprowadził prompt? Program komputerowy? Twórcy tego programu? A może twórca materiału źródłowego? Kto ma prawo czerpać korzyści materialne z tego tytułu?

Unia Europejska pochyliła się nad tematem. W 2020 r. rozpoczęła pracę specjalna Komisja ds. Sztucznej inteligencji w erze cyfrowej (AIDA). Efektem prac Komisji jest przyjęte na sesji plenarnej w maju sprawozdanie końcowe komisji AIDA. Kwestie praw autorskich pozostają nieuregulowane. Nie da się nie zauważyć, że prawo nie nadąża za rozwojem AI.

Drugie zagrożenie to giganci technologiczni, czyli podmioty, które mają dość zasobów, by nie płynąć na fali, a te fale wywoływać. Nie tak dawno Elon Musk zebrał ponad 1000 podpisów pod listem otwartym o wstrzymanie prac nad AI, bo idą za szybko i robi się niebezpiecznie, by następnie kupić 10 000 kart graficznych pod rozbudowę własnej sztucznej inteligencji.

Google pierwotnie dość sceptycznie wypowiadało się na temat AI i pozycji treści generowanych przez ChatGPT w wyszukiwarce.

Źródło: Matt G. Southern, Google Says AI Generated Content Is Against Guidelines, https://www.searchenginejournal.com/google-says-ai-generated-content-is-against-guidelines/444916/

Faktem też jest, że Google nie ma zasobów, by sprawdzać każdą stronę z osobna. Już teraz nie ma ich dość, by indeksować wszystkie treści, a co dopiero sprawdzać je pod kątem oryginalności.

To raz. Dwa – udana integracja Microsoft Bing z Chatem GPT spowodowała odpływ użytkowników z Google do Binga. Z tego powodu Google zrobiło fikołka i teraz nie ma problemu z treściami z AI, o ile są użyteczne i dają wartość. Ponadto pracuje nad własnymi modelami mającymi nawiązać konkurencję z Chatem GPT – Bard i Magi.

Źródło: Barry Schwartz, Google reiterates guidance on AI-generated content – write content for people, https://searchengineland.com/google-reiterates-guidance-on-ai-generated-content-write-content-for-people-392840

Trzecie zagrożenie, to oszustwa. Jennifer DeStefano, matka 15-latki z Arizony, otrzymała telefon od zapłakanej córki, że ta została uprowadzona i porywacze żądają 50 tys. dol. okupu. Kobieta była pewna, że to jest głos jej córki. Nagranie wygenerowało AI.
Czy służby nadążą za oszustami? To będzie spore wyzwanie, bo służby muszą działać w ramach prawa, a stosowne prawo jeszcze nie istnieje.

Wreszcie czwarte zagrożenie to utrata pracy.

Czy AI zabierze nam pracę?

Badanie wśród ekspertów od AI dało ciekawe wyniki. Ich zdaniem za 120 lat wszystkie obecnie wykonywane przez ludzi prace zostaną zautomatyzowane. W ciągu najbliższych 40 lat AI wyprzedzi człowieka w:

  • tłumaczeniach – 2024, 
  • pisaniu wypracowań szkolnych – 2026,
  • prowadzeniu pojazdów ciężarowych – 2027,
  • pracy w sprzedaży – 2031,
  • pisaniu książek – 2049, 
  • pracy chirurga – 2053.

Co to dla nas oznacza? Mamy dwa wyjścia:

  1. Walczyć. I przegrać – nikogo nie obchodziło jojczenie hodowców koni, że samochody to zło. Samochód jedzie szybciej, nie męczy się i nie choruje. 
  2. Dostosować się. 

Czy kombajny zabrały pracę żniwiarzom? Nie. A przynajmniej nie wszystkim. Tylko tym, którzy oprócz żniwowania nie umieli niczego innego i nie chcieli się przebranżawiać.

Rolnicy uprawiający zboże zostali postawieni przed wyborem:

  1. zapłacić kombajniście 250 zł za godzinę i iść zająć się czymś innym, 
  2. obrobić pole kosą, a potem młócić zboże cepami. 

Kto miał niewielkie poletko, temu nie opłacało się wydawać pieniędzy na kombajn. Ba! Nawet kombajniście nie opłacałoby się odpalać sprzętu na te kilka arów. 

Ale jak ktoś miał kilka, kilkanaście czy nawet więcej hektarów zboża, i miałby to kosić ręcznie… Wybór był prosty. 

Rynek copywriterski podzielił się na 4 obozy:

  1. Doświadczeni sceptycy – „Ja jestem na takim levelu, że mnie to całe AI nie obchodzi”.
  2. Doświadczeni entuzjaści – „To AI składa zdania nawet z sensem i dość szybko. Ciekawe, co można z nim zrobić”. 
  3. Niedoświadczeni sceptycy – „AI zabiera mi pracę, powinni go zakazać”. 
  4. Niedoświadczeni entuzjaści – „To AI wygląda ciekawie, zacznę się go uczyć, może mi się to przyda w przyszłości.

Częściowo sztuczna inteligencja już odbiera pracę

To stoi w opozycji do tego, co napisałem wcześniej, ale nie da się ukryć, że rewolucja motoryzacyjna bezpowrotnie odebrała pracę np. sprzątaczom końskiego łajna.

Więc tak – część osób straci pracę.

Część copywriterów już nie ma co robić. Dotychczas łowili niskopłatne, łatwe, niezbyt nasycone merytorycznie zlecenia na portalach GoodContent czy Textbookers lub publikowali gotowe teksty na Giełdzie Tekstów. Dzisiaj trudno tam o zlecenia, przez co ogłoszenia pt. „Mam wolne moce przerobowe, szukam zleceń” pojawiają się częściej. 

To były teksty głównie na potrzeby SEO pod pozyskiwanie linków i publikacje sponsorowane. 

W naturalny sposób przegrali walkę z Chatem GPT, który jest w stanie wygenerować porównywalne, czy nawet lepsze treści, w krótszym czasie przy mniejszym koszcie. 

Seowcy przy tego typu treściach już nie bawią się w briefy na GoodContent czy zlecenia na Useme lub Facebooku. Czas potrzebny na napisanie briefu, mogą poświęcić na napisanie promptu do Chata GPT. 

Śmiem jednak twierdzić, że rewolucja AI w content marketingu paradoksalnie wpłynie na poprawę rynku copywriterskiego:

  • znikną słabi, nisko opłacani copywriterzy, 
  • każdy copywriter chcący zaistnieć w branży będzie musiał się uczyć fachu i rozwijać, co przełoży się na jakość.

W takim uniwersum te mniej wymagające treści stworzy operator AI, a te ambitniejsze – porządnie i odpowiednio przygotowany człowiek.

Operatorzy AI będą potrzebni

Spójrzmy na frezarki CNC. Dawniej ręczne wykonanie ich pracy zajmowało mnóstwo czasu i wymagało zaangażowania przynajmniej jednej osoby. 

Dzisiaj ta jedna osoba programuje frezarkę i maszyna chodzi sama. 

Dokładnie tak samo wyglądać będzie w najbliższym czasie tworzenie treści. 

AI powinno zastąpić człowieka tam, gdzie on jest słaby, a nie wszędzie. Człowiek jest słaby, gdy chodzi o długotrwałe powtarzalne czynności. Szacuje się, że człowiek popełnia od 3 do 6 błędów na godzinę, co daje od 25 do 50 błędów w ciągu dnia. Maszyna? Popełnia ich o 95% mniej. 

Copywriterzy psioczący na AI chyba nigdy nie musieli pisać tekstu dziesięć razy na ten sam temat. Albo 48 opisów kurtek, które różnią się tylko kolorem. 

Algorytm napisze takie opis w 15 sekund i nie będzie narzekał. 

AI nie napisze każdego tekstu. A przynajmniej nie od razu. 

Tak jak wspomniałem wcześniej, AI nie czuje, nie ma emocji, nie potrafi interpretować czy wyciągać wniosków.

Stworzenie przekonującego tekstu sprzedażowego wymaga o wiele więcej pracy, niż tylko wklepania literek. 

Część copywriterów istotnie pomstuje na AI, tak jak hodowcy koni na samochody. Ale najczęściej są to copywriterzy, którzy:

  • nie rozumieją zasad działania AI – widzą tylko tekst napisany lepiej od nich w krótszym czasie i za mniejsze pieniądze. Nie znają też ograniczeń sztucznej inteligencji,
  • nie rozumieją własnej pracy i nie wiedzą, że AI nie jest w stanie jej wykonać. 

AI nie zadzwoni do eksperta po opinię. Nie zada mu pytania. Nie napisze maila do instytucji państwowej z prośbą o interpretację. Nie przepracuje kilku lat w danej branży, by następnie wydać o niej opinię. Nie przejedzie się nowym autem, żeby potem opisać wrażenia. 

Nie wejdzie w skórę przedstawiciela grupy docelowej, by przekonać go, że dany produkt rozwiąże jego problem. Copywriterzy, którzy teraz drżą o swoje miejsca pracy, mają ten sam wybór, co hodowcy koni. 

Walczyć. I przegrać. 

Albo się dostosować. 

Artykuł odpowiedział na twoje pytanie? Udostępnij go dalej:
Obrazek domyślny
Daniel Bartosiewicz

internetoweportfolio.pl

Zajmuje się pisaniem pieniędzy. Specjalista w branży ubezpieczeniowej. Po godzinach pomaga innym copywriterom pisać ich własne pieniądze na blogu Internetowe Portfolio. Prywatnie fan NBA, MMA, wierzący niepraktykujący gamer i niepoprawny marzyciel.